Nocna bijatyka w taksówce. Kierowcę atakował policjant

Gdański funkcjonariusz, który bił i dusił taksówkarza od miesiąca nie poniósł żadnej kary. Prokuratura stwierdziła, że zachowanie policjanta było naganne, ale komendant miejski wciąż zastanawia się, czy wyciągać jakiekolwiek konsekwencje.

Na początku września pan Adam - taksówkarz z kilkuletnim stażem - został zaatakowany przez mężczyznę, którego wiózł w nocy z centrum Gdańska na Zaspę. Poszło o zbyt wysoki, zdaniem pasażera, rachunek. Gdy taksówkarz zażądał 50 zł, mężczyzna odliczył taka kwotę, ale po chwili stwierdził, że wcześniej za przejazdy po tej samej trasie płacił mniej.

- Był pijany, wyrwał mi 10 zł i zadał trzy ciosy w twarz. A potem zaczął dusić. Gdy złapałem za pojemnik z gazem pieprzowym, wyjął odznakę. Powiedział, że nie ma potrzeby wzywać radiowozu, bo policja jest na miejscu. I wysiadł z samochodu - mówi taksówkarz.

Zszokowany kierowca pojechał do szpitala zrobić obdukcję. Lekarz stwierdził ślady duszenia i stłuczone kości policzkowe. Z tym mężczyzna udał się do prokuratury, żeby zgłosić rozbój.

Kilka dni po wszczęciu postępowania policjant sam się zgłosił do Prokuratury Rejonowej Gdansk-Oliwa. O tym, że może być poszukiwany przeczytał w internecie na jednym z policyjnych portali. Śledczy nie ujawniają jednak, jakie złożył wyjaśniania.

A pod koniec września postępowanie zostało formalnie umorzone.

- Zachowanie policjanta było bez wątpienia naganne. Badający sprawę prokurator po przeanalizowaniu wyjaśnień obu mężczyzn doszedł jednak do wniosku, że nie doszło do rozboju ani innego przestępstwa ściganego z urzędu - mówi Cezary Szostak, szef Prokuratury Rejonowej Gdansk-Oliwa.

W ocenie prokuratury nie ma jednak wątpliwości, że wobec taksówkarza policjant użył przemocy oraz go znieważył. Dlaczego więc sprawa trafiła do kosza?

- Nie ma świadków ani innego dowodu, że doszło do rozboju - czyli, że policjant zabrał taksówkarzowi pieniądze albo jakąś inną rzecz. Takie czyny jak znieważenie oraz spowodowanie obrażeń ciała, które trwały poniżej siedmiu dni, ścigane są jedynie z oskarżenia prywatnego - mówi prokurator.

Po umorzeniu postępowania do Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku wpłynęła z prokuratury informacja o zdarzeniu z udziałem funkcjonariusza.

- Uznaliśmy, że jego przełożony powinien o wszystkim się dowiedzieć. Decyzję co do ewentualnej odpowiedzialności służbowej sprawcy pozostawiliśmy komendantowi gdańskiej policji - dodaje Cezary Szostak.

Magdalena Michalewska, rzecznik KMP: - Sprawa jest wyjaśniana przez komendanta, młodszego inspektora Zbigniewa Pakułę, który musi mieć jasny obraz. Do czasu uprawomocnienia się postanowienia o umorzeniu, komendant postanowił wstrzymać się z decyzją, czy zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne przeciwko funkcjonariuszowi [mogłoby ono zakończyć się wydaleniem ze służby - red.].

Taksówkarz nie zdecydował jeszcze, czy wniesie oskarżenie prywatne oraz czy odwoła się od decyzji prokuratury, bo nie otrzymał dotąd pisemnego uzasadnienia o umorzeniu śledztwa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8579743,Nocna_bijatyka_w_taksowce__Kierowce_atakowal_policjant.html


You liked this post? Subscribe via RSS feed and get daily updates.