Pijany policjant zostanie zawieszony

Funkcjonariusze poinformowali prokuraturę, że zatrzymali człowieka, który nie chciał zapłacić taksówkarzowi za kurs, a stróżów prawa, którzy zostali wezwani na interwencję obrażał i szarpał. Kim był awanturnik? To policjant z wieloletnim stażem, który od kilku miesięcy dowodził oddziałem prewencji w Łodzi.

- Komendant wojewódzki polecił dziś wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec funkcjonariusza w stopniu inspektora z 33-letnim stażem służby. Zostanie on już zawieszony w czynnościach służbowych - poinformowała we wtorek po południu podinspektor Magdalena Zielińska, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi.

Do incydentu z udziałem 53-letniego dowódcy oddziału prewencji doszło w nocy z poniedziałku na wtorek przy ul. Jutrzenki. O interwencję poprosił policjantów taksówkarz. Jak się okazało, poszło o opłatę za kurs, a 53-letni pasażer nie mógł się w tej kwestii porozumieć z taksówkarzem. - W czasie podjętych czynności pasażer taksówki odmówił podania swoich danych osobowych, nie posiadał przy sobie dokumentów, nie podporządkowywał się poleceniom funkcjonariuszy, czuć było od niego woń alkoholu - informuje podinspektor Zielińska

Mężczyzna został przewieziony do VII komisariatu. Policjanci opowiadają, że 53-latek znieważał ich, groził że ich "zniszczy", bo jest "wysoko postawiony", a także ich szarpał. Odmówił poddania się badaniu alkomatem. Wkrótce okazało się, że awanturnik to policjant w stopniu inspektora. Wtedy o sprawie poinformowano szefa komendy wojewódzkiej. Jak poinformowało biuro prasowe, komendant Marek Działoszyński skierował do komisariatu naczelnika wydziału kontroli, aby ten nadzorował dalsze czynności. Materiały zostały przekazane do prokuratury. - Przesłuchamy funkcjonariuszy z VII komisariatu i mężczyznę, w sprawie którego interweniowali. W oparciu o ich zeznania zostaną podjete dalsze kroki - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury.

53-letni policjant dowódcą oddziału prewencji był od czerwca. Wcześniej pracował m.in. jako naczelnik wydziału kadr i szkolenia KWP i kierownik Ośrodka Szkolenia Policji w Sieradzu.

Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

Internauci będą nadzorowani?

Dziennik Rzeczpospolita informuje, że Komenda Główna Policji wcale nie wycofała się z pomysłu monitorowania i archiwizowania działalności internautów.

KGP zgłosiła wniosek do właśnie nowelizowanej ustawy o świadczeniu usług droga elektroniczną. Policja chce, żeby właściciele stron internetowych przechowywali dane rejestracyjne internautów (w tym loginy i hasła). Co więcej, policja - wedle jej pomysłu - miałaby niejawny i zdalny dostęp do tych danych. Właściciele stron internetowych, czyli tzw. Internet Content Providers, to w myśl planowej ustawy firmy medialne.

Jak pisze dziennik - działalność policji w praktyce byłaby pozbawiona kontroli.

Wniosek został zgłoszony pierwszy raz pod koniec sierpnia. Ponieważ wzbudził wiele kontrowersji, MSWiA wkrótce wycofało się z niego. Wydawcy na pomysł policji zareagowali listem, w którym napisali: "planowana nowelizacja stanowi kolejny krok ku powszechnej inwigilacji obywateli i obniżenia standardów ich prywatności."

Mimo to resort wysłał niedawno do Izby Wydawców Prasy list, z którego wynika że pomysł KGP jest aktualny.

Wszystko wskazuje jednak na to, że takie rozwiązanie nie byłoby zgodne z prawem unijnym. Jakie będą dalsze losy pomysłu KGP - dowiemy się wkrótce.

Źródło: www.komputerswiat.pl